W mojej opinii to najfajniejsza fotka wyjazdowa.. Kolory wyszly mi dokladnie takie jak chcialem by byly.. Gora to bardzo ladne miasteczko, majace juz dawno swoja swietnosc za soba..----
Tech.
f/13 1/60sec ISO200 eqv. 27mm
Musze sie pochwalic nowym nabytkiem.. filtr polowkowy ND4 + mocownia systemu Cokin.. Szatanski wynalazek..
A dzisiaj fotka sprzed tygodna.. szkoda ze taka kiepska jezeli chodzi o jakosc.. ale swiatlo bylo bardzo kiepskie. To crop z klatki , zdjecie z reki na wysokim ISO, czas dosc dlugi .. Przynajmniej jedno, Soligor 200/3.5 jest za krotki na polowanie na ptaki na drugim brzegu stawu.. ale na kwiaty, na wiosne niedzie jak ulal..
Fotka jesienna zrywajaca z ostatnio panujaca tu tendencja ( albo tandeta - jak kto woli).. ot winogrona wily sie po plocie w Woszczycach.. Ostatnio troche roboty wiec nie ma czasu na pstrykanie,wrzucanie.. Weekend zapowiada sie nadzwyczaj nieciekawie pogodowo.. ale podejme ryzyko :)
Park Zamkowy stanowi integralną część z rezydencją książąt pszczyńskich. Rozciąga się na przestrzeni 48 ha, wzdłuż rzeki Pszczynki i uważany jest za najpiękniejszy na Śląsku. Początki parku w Pszczynie wiązać należy z renesansową przebudową zamku w połowie XVI wieku, kiedy to najprawdopodobniej w pobliżu zamku powstały ogrody warzywne, a w pn.-zach. części obecnego parku zwierzyniec. Ten późnorenesansowy ogród użytkowo-ozdobny został gruntownie przekształcony w II połowie XVIII wieku. Obecny kształt parku krajobrazowego typu angielskiego pochodzi z II połowy XIX stulecia.
Moja Kochana Kasia, Dziobek i pancernik - oficjalna maskotka "klubu pancernika". Maly dostal ja od przedstawiciela policji, w obecnosci mediow, za bezpieczna jazde w foteliku. Troszeczke z Kasia mu w tym pomoglismy:).
"Kiedy ranne wstaja zorze" aka "Kto rano wstaje ten leci po bulki" .. W akcie desperacji postanowilem wziasc aparacik na wyprawe do piekarni po bulki.. I trafilem idealnie.. Niebo bylo tego poranka niesamowite.. Niestety wschodna strona nieba jest u mnie badzo nieciekawa, ale miedzy drzewami,blokami , drutami udalo sie znalezc kawalek czystego nieba, akurat taki na oko Heliosa..Aby dodac nieco dramaturgii podczas wywolywania dolozylem odrobinke mocnejszego kontrastu.
Prywata.. Nasz Kochany Dziobek ma juz 8 miesiecy! Jak ten czas leci.. Dziobek bardzo szybko potrafi biegac na czworaka, trzymany za rece smalo maszeruje na nogach, w lozeczu potrafi stac opierajac sie plecami o jego boki, pokazuje poproszony lampe, zegar, potrafi dac "dzien dobry",ma juz prawie zabki na gorze i da duze na dole, wogole jest bardzo wesoly i bardzo kochany.. Wszystkim zycze takiego dziobka :) .. i po prywacie
Przystanek w drodze powrotnej do domu..
A dzisiaj baaardzo gleboka szuflada.. Zima idzie.. wbrew pozorom to bardzo ciekawa pora roku.. drzewa nie maja lisci.. jasne mgly rozpraszaja mrok.. Tak,ze nie bedzie zle..
Ach jaki to mial byc wspanialy weekend.. Bialy dunajec, prognoz wrozyly slonce, dosc klarowne niebo.. Idealne warunki na chwycenie za aparat i wypad w krajobraz.. a co bylo.. z wyjazdu nici, pogoda.. szkoda gadac, pare fotek na krotkm spacerku,zreszta swiatlo bylo takie ze... W kategorii "najgorsze weekendy roku" ten jest w czolowce
Poranna proba techniczna podczas prac serwisowych .. o tak, powialo starymi dobrymi czasami.. kwiatuszek pstrykniety z dlugiej ogniskowej.. Troszke zmasakrowany,bo pora roku juz taka, ale na wiosne moze pojawia sie tulipany..i znowu bedzie jak rok temu..
Z cyklu "Moje miasto" - Pozostalosc po hucie "Waleska" (1836rok) . Z huty pozostala tylko wieza nazywana "Gichta". Co ciekawe, jest to miejsce dzis znajdujace sie dosc gleboko w lesie, w momencie gdy powstala miasto znajdowalo sie bardzo bardzo daleko.. Ciekawe,dlaczego srodek lasu.. a moze wtedy tego lasu nie bylo? Dziadek opowiadal,ze ponoc huta zapadla sie w niedalekm stawie.. bylem maly to wierzylem.. Obecnie wnetrze jest niedostepne, zabite deskami otwory okienne, zamniete metalowymi drzwiami, ale w czasach jak bylem maly mozna bylo wejsc do srodka.. w srodku wieza jest zupelnie pusta..
"choc smok na dziobie i nie to zdrowie, to w sercu ciagle maj" - jakby zaspiewali Starsi Panowie... Wspomnienie z nocnej wizyty w porcie w Kolobrzegu.. W dzien statek nazywal sie Wiking, robil komercyjne rundki po morzu.. a noca stal przy nabrzezu dumnie prezac smoka w kierunku wyjscia z portu
" Samochody odzyskały wkrótce prawdziwe postaci, znienawidzony szklany pałac staje się znów barokowym zamkiem z bajki. Prawowita królowa znów jest na miejscu. Obaj panowie Frankenstein i Fantomas szykują nowego, elektronicznego mówiącego wilka, ponieważ stary został w głupi sposób zastrzelony przez pana Mayera. Z pomocą pierścienia król, czarodziej oraz pani Mayer zostają wybawieni od swych kamiennych postaci. Piotr i Arabella muszą jednakże uporać się jeszcze z paroma przeszkodami, zanim jako para zostaną sobie poślubieni. ".. Pamietacie jak wygladal Fantomas w Arabelli? :) Ja spotkalem go w Kolobrzegu :) ha-ha
Ryba Jerzy ( mieszkaniec Kolobrzegu ) kolce swe
" Dzisiejsza budowla powstała prawdopodobnie około XVI wieku. Najpierw powstał chór, potem nawa. Prawdopodobnie dzisiejszy kościół parafialny lub przynajmniej jego część, został zbudowany po roku 1583 . Trzynawowy i czterojarzmowy budynek o długości 26,05 m, szerokości 13,80 m, wysokości 12,40 m posiada po stronie północnej 5 okien, południowej 4, na zachodniej, pomijając wieżę, jedno okno. Sklepienie podpiera 6 filarów, a ściany wewnętrzne budowli i sufit są białe, żebra są czerwone, a ściana za ołtarzem niebieska "